Nazywam się Kasia Porada.
Przez większość swojego życia uciekałam – od siebie i od swoich emocji. Dziś jestem trenerką pracy z emocjami za pomocą metody EFT i towarzyszką osób, które pragną zmian w swoim życiu.
Jak to się stało, że robię to, co robię?
Najprościej mówiąc – bo w końcu przestałam uciekać, a zaczęłam słuchać głosu z głębi swojego serca. To był proces. Długi i żmudny, ale wart wszystkich prób i wysiłków.
Wiem, jak to jest mieć poczucie, że w naszym życiu coś jest nie tak. Wiem też, jak to jest nie wiedzieć, że to coś to przekonania, które siedzą w nas tak głęboko, że nawet nie wiemy, że dyktują nam, co i jak mamy robić.
Wiem, bo sama to przeżyłam.
Moja historia
Kiedyś byłam tak przygnieciona ciężarem przekonań innych ludzi na mój temat, ich oczekiwaniami oraz wizją, jaka powinnam być, że nie miałam pojęcia, kim jestem i jaka jestem. Wstydziłam się siebie i nie pozwalałam sobie czuć oraz myśleć swobodnie. Przerażało mnie, że można przyjmować świat taki, jaki jest – bez potrzeby ciągłej kontroli, bez lęku i obaw, czy jestem wystarczająco dobra, by móc być w pełni sobą.
Są ludzie, których z takiego letargu wyrywa choroba. U mnie było podobnie, choć zanim usłyszałam diagnozę, wydarzyło się coś jeszcze. W mojej głowie jakiś czas wcześniej rozbrzmiał głos, który zadał mi jedno pytanie: Czy to naprawdę jest życie, jakim chcesz żyć? Zignorowałam go. Ale nie zapomniałam.
Na pierwszy rzut oka miałam wtedy wszystko – rodzinę, dom w górach na południu Francji, rzut kamieniem od morza, doktorat z informatyki i propozycję stałej pracy na Uniwersytecie. Czego więcej można chcieć? Sama dopiero zaczynałam rozumieć, czego nie chcę – pracy, która nie daje mi radości i spełnienia. I chociaż moi znajomi pukali się w czoło, zrobiłam po swojemu – odeszłam z niej. To był mój pierwszy krok do zmiany swojego życia. Wprawdzie jeszcze nie miałam pomysłu, co dalej, ale wiedziałam, że jestem na dobrej drodze, bo w końcu posłuchałam siebie!
Kilka miesięcy później usłyszałam, że mam raka.
Nikt nie jest przygotowany, żeby usłyszeć te słowa. Ja też nie byłam na nie gotowa. Od razu zaczęłam szukać czegoś, co sprawi, że szybko wyzdrowieję. Przeczytałam mnóstwo książek i obejrzałam masę filmów, żeby się dowiedzieć, jak pozbyć się choroby. Wydawało mi się, że muszę tylko nacisnąć odpowiedni przycisk w swojej podświadomości i już – będę zdrowa.
Moje początki z EFT
Wypróbowałam wiele metod, które miały mnie uzdrowić. Gdy któraś z nich nie działała tak szybko, jak oczekiwałam, szukałam kolejnej. Tak samo było z metodą EFT, o której usłyszałam od koleżanki. Najpierw pomyślałam, że jest dziwna i niedorzeczna i że nie ma szans, żeby przynosiła efekty, bo jest za prosta. Wtedy jednak chwytałam się wszystkiego, bo szukałam czegokolwiek, co pomoże mi w „walce” z rakiem. Spróbowałam, ale nie zauważyłam efektów. Odrzuciłam więc całe EFT i zapomniałam, że istnieje.
W końcu jednak zrozumiałam, że kiedy ciągle szukam, to znaczy, że znowu przed czymś uciekam. Dotarło do mnie, że jeśli naprawdę chcę coś zmienić, to czas wziąć odpowiedzialność za własne życie i decyzje. To wtedy pomyślałam, że w mogłabym potraktować diagnozę jak zaproszenie do zmiany. Zdecydowałam, że je przyjmuję.
Znów trafiłam na EFT, tym razem w odmianie Matrix Reimprinting, i spróbowałam jeszcze raz. Miałam już inne podejście niż wcześniej – nie oczekiwałam żadnego cudu. Tak naprawdę nie oczekiwałam niczego. Gdy okazało się, że opukiwanie określonych punktów może powalić mechanizmy obronne mojego umysłu, byłam zaskoczona. A potem poczułam ulgę. I wdzięczność.
I zaczęła się moja przygoda z EFT – obieranie moich emocji i przekonań, tych uświadomionych i tych wypartych, z warstw – jak cebulę.
Zdałam sobie sprawę, jak wiele pamięta moje ciało, pomimo że umysł tak wiele wyparł. I jak bardzo to oddziałuje na mnie, pomimo że sobie z tego nie zdaję świadomie sprawy.
Dlaczego dzielę się z Tobą swoją historią?
Teraz już wiem, że emocje i przekonania biorą się z przeżyć, słów i doświadczeń, które w sobie przechowujemy. Wiele z nas nawet nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie one kierują naszym życiem. Sama przez długi czas nie byłam tego świadoma. Dziś jestem, bo zobaczyłam, jak bardzo może się zmienić życie, gdy zaczniemy pracować ze swoimi emocjami i przekonaniami. Doświadczyłam tej zmiany.
Ty też możesz jej doświadczyć.
A ja z przyjemnością będę Ci w tym towarzyszyć.