Mówiąc o uzależnieniach mamy zwykle na myśli substancje chemiczne albo czynności od których nie potrafimy się oderwać. Ale ilu z was wie, że emocje to też substancje chemiczne? I że uzależniają na równi z heroiną czy kokainą?
Zaskoczony? Przeczytaj artykuł by dowiedzieć się więcej.
Uzależnić się można od wszystkiego
Uzależnienie to silne zapotrzebowanie na jakąś substancję lub czynność. Rzecz jasna nie jednorazowa potrzeba, a powtarzająca się, i utrzymująca się pomimo chęci zaprzestania, a więc niekontrolowana.
Uzależnić sie można od wszystkiego – nie tylko od nagłośnionych i uważanych za duży problem narkotyków, alkoholu czy papierosów, ale chociażby od seksu, internetu, Facebooka, sportów ekstremalnych, kradzieży, gromadzenia, mycia rąk czekolady, czy… sera.
Niektóre z tych uzależnień są bardziej akceptowalne społecznie, niektóre uznawane za zaburzenia psychiczne (np. różne zachowania obsesyjno-kompulsywne), niektóre wręcz nie są uznawane za problem. No bo ktoś kto musi mieć ser w lodówce i zjeść go do każdego posiłku, przy czym wpada w złość czy rozpacz kiedy tego sera zabraknie – no przecież to nie jest poważne. To nie ten sam kaliber co heroina, ser przecież nie szkodzi i nie wyniszcza organizmu jak narkotyki, nie kwalifikuje się do etykietki uzależnienie, co najwyżej można to nazwać dziwactwem.
Dziś jednak trochę inaczej o uzależnieniach – chciałam napisać parę słów o uzależnieniu właśnie od emocji!
Emocje to stan chemiczny organizmu
Nie wiem czy wiesz, ale emocje nie są jedynie subiektywnie postrzeganym stanem, empirycznie postrzeganym doświadczeniem. Emocje są również pewnym biochemicznym stanem naszego organizmu, odzwierciedlanym np. w szybkości tętna, ilości wydzielanego potu, czy też w pewnej konfiguracji związków chemicznych wytwarzanych przez nasz organizm, naszych hormonów.
Na pewno słyszałaś (eś) choćby o niektórych z nich – o endorfinach, tzw hormonie szczęścia, adrenalinie, powiązanej ze strachem czy kortyzolu, hormonem stresu.
Ich wydzielanie jest kontrolowane przez układ limbiczny, a dokładniej przez ciało migdałowate. To ono w odpowiedzi na czynniki zewnętrzne decyduje o zwiększeniu lub zatrzymaniu wydzielania różnych hormonów. Z kolei konkretny poziom różnych hormonów, ich konfiguracja, determinuje stan emocjonalny w którym się znajdujemy.
Emocja jest więc chemicznym stanem powstającym wskutek pewnego doświadczenia.
Od emocji również można się uzależnić!
Hormony, jak każda inna substancja chemiczna, potrafią uzależniać.
Oznacza to że jeśli przez dużą część swojego życia, a szczególnie w okresie prenatalnym czy pierwszych lat życia żyłeś wystawiony na pewne powtarzające się emocje to twoje ciało mogło się uzależnić od tych substancji chemicznych które je odzwierciedlają, i dosłownie ich potrzebuje.
Przykładem takich emocji może być np. lęk przed agresją jeśli w dzieciństwie jeśli wychowywałeś się w rodzinie alkoholików, toksyczny wstyd którym karmiła Cię mama, ale również np. gniew i rozczarowanie twojej mamy z okresu kiedy była z tobą w ciąży.
W takim przypadku twoje ciało potrzebuje takich wydarzeń które ten stan będą wytwarzać, które będą wywoływać te konkretne emocje dokładnie tak jak heroinista potrzebuje następnej dawki.
Dążymy więc wtedy do odtwarzania tych emocji – uwaga, niekoniecznie konkretnych zachowań czy zdarzeń – a właśnie emocji.
Czy jestem uzależniony od emocji?
Kiedy warto wziąć to pod uwagę?
Kiedy w twoim życiu ciągle przytrafiają Ci się pewne sytuacje które wywołują w Tobie taką samą reakcję emocjonalną, lub że wciąż spotykasz ludzi którzy u Ciebie powodują ten sam rodzaj emocji, np. znajomych którzy cię odrzucają, klientów którzy narzekają i wpędzają cię tym w rozpacz i przygnębienie, czy może na wszystkie drobne pozornie bagatelne zdarzenia w swoim życiu reagujesz smutkiem, albo ciągle coś Ci wypada, układa się nie po Twojej myśli i wywołuje u Ciebie rozczarowanie.
Jak zerwać z emocjonalnym nałogiem ?
Uwolnić potrzebę odtwarzania tych emocji!
To coś jak wyrwanie chwastów z korzeniami, bo jeśli nie wypielimy a urwiemy, to odrosną. Więc nie samą emocję, bo to zadziała na tu i teraz, a właśnie potrzebę jej odczuwania, takie uzależnienie od pewnego chemicznego stanu powstającego w organizmie kiedy ją odczuwamy.
Bo jeśli zabierzemy się za to od innej strony – np. odgrodzimy się od znajomych którzy nas wyśmiewają, którzy wzbudzają w nas wstyd – wtedy mózg znajdzie sobie inny sposób na odtworzenie tego wstydu.
I może się okazać że rolę znajomych zaczną odgrywać inni, np. szef w pracy skrytykuje nasz pomysł przy wszystkich albo nauczycielka Twojego dziecka zacznie na zebraniu klasowym opowiadać o jego nieudolności albo niegrzecznym zachowaniu.
Jak to zrobić?
Po pierwsze: zauważyć!
Potem uwolnić. Jak? Każdy ma swoje ulubione metody. Ja pozostaję wierna EFT!
Potrzebujesz wsparcia przy uwalnianiu? Jeśli chcesz, skontaktuj się ze mną lub umów na sesję.